← Back to portfolio

Najgorsza jest przemoc psychiczna

Published on

Fot. 123RF/PICSEL

Przypadek sprzed kilku miesięcy: wieloletnia ofiara przemocy, Francuzka Jacqueline Sauvage, zabiła męża. Prezydent Francji Francois Holland zastosował wobec niej prawo łaski. Kobieta i jej dzieci przez wiele lat byli poddawani przemocy. Takich kobiet są tysiące. Dlaczego latami trwają w toksycznych związkach, nie odchodząc po pierwszym akcie przemocy?

Iwona A. Wiśniewska: - Ani Jacqueline Sauvage, ani podobne jej kobiety nie mogą odejść po pierwszym razie, to jest stereotypowe myślenie. Każda osoba uwikłana w przemoc, ofiara przemocy, tkwi w niej. Jeżeli mogłaby odejść, miałaby takie możliwości, wiedzę, nie miałaby robionego prania mózgu, a po jakimś czasie także wyuczonego poczucia bezradności, na pewno by odeszła. Ogromnym nadużyciem jest także mówienie, że kobieta jest sama sobie winna, albo że lubi być bita. Nikt nie lubi być bity. Kobiety tkwiące w takich związkach nie są masochistkami, ale stres i cykliczność przemocy powodują, że zostają.

- Wielki ukłon w stronę prezydenta Francji, że uniewinnił Jacqueline Sauvage, bo w naszych więzieniach siedzi wiele kobiet, które "zadźgały" męża w desperacji. Wiele innych tego nie zrobiło tylko dlatego, że nie miały siły. Najczęściej, kiedy kobieta zabija, to w kuchni, nożem. Zazwyczaj jest to jeden cios. Po prostu nie wytrzymuje. I gdyby wcześniej ludzie reagowali, może nie dochodziłoby do tragedii.

Panuje przekonanie, że w sprawy rodzinne nie należy się wtrącać. Sąsiedzi zazwyczaj nic nie słyszą, nic nie widzą...

- Rodzina także. A do tego dochodzą komentarze w stylu: "Widziały gały, co brały". Mówimy tak, bo nie rozumiemy mechanizmu przemocy. Przemoc jest cykliczna, eskaluje. Coraz więcej się o tym mówi, ale wciąż myślimy stereotypowo, że żeby była przemoc, to musi być alkohol, tzw. patologia, sińce na ciele, krwawe wybroczyny. Nieprawda. Przerażały mnie billboardy "Bo zupa była za słona", które wisiały pod koniec lat 90. na polskich ulicach, bo z jednej strony dzięki nim zaczęliśmy mówić o przemocy w rodzinie, a z drugiej strony wciąż stygmatyzowaliśmy: żeby była przemoc, musi być kobieta.

- I statystycznie rzeczywiście jest to kobieta - w ponad 90 proc. przypadków, ale coraz więcej mężczyzn doznaje nie tylko przemocy psychicznej, ale i fizycznej. W naszym ośrodku mieszkali także mężczyźni. Największe spustoszenie wywołuje przemoc psychiczna. Rany na ciele znikną, nawet kiepowania, nacięcia skóry - ten ból zniknie, rana się zabliźni. Natomiast ślady przemocy psychicznej zostają.

Przeczytaj cały wywiad