← Back to portfolio

Prof. Jerzy Vetulani: Jak miłość odbiera nam rozum

Published on

Fot. ANDRZEJ BANAS /East News

Panie profesorze, chciałabym porozmawiać o miłości i mózgu...

Prof. Jerzy Vetulani: - Te rzeczy nie są przeciwstawne.

Literatura, zwłaszcza romantycy, uczyli jednak, że serce i rozum to opozycja...

- No tak, "Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko
i oko". Ale emocje są przecież w mózgu! Rejony mózgu odpowiedzialne za
emocjonalność są ewolucyjnie znacznie starsze od tych odpowiedzialnych
za intelekt. A emocje w  miłości są rzeczą absolutnie podstawową. Jeśli
chodzi o same czynności kopulacyjne, to mózg nie jest absolutnie
potrzebny, nawet hamuje. Wiedzą o tym modliszki - samica odgryza samcowi
głowę podczas kopulacji, żeby on energiczniej się ruszał. Ma seks
i obiad, co jest ważne, bo musi przecież złożyć jaja.

Czy miłość ma coś wspólnego z seksem?

- Wszystko. To, co my wzniośle nazywamy "miłością", w najprostszym rozumieniu ma doprowadzić do prokreacji, wydania potomstwa, o co bez kopulacji ciężko. Nasz behawior seksualny jest zresztą - jak każdy inny typ zachowania - ściśle powiązany z procesami zachodzącymi w mózgu. Mózg był potrzebny nawet temu samcowi modliszki, żeby znaleźć i zapłodnić samicę. Potem w prezencie ofiarowuje własne ciało. Różne rzeczy trzeba samicy ofiarować, żeby ją skłonić do kopulacji.  Wojsiłki ofiarują muchy, my zapraszamy na obiad albo dajemy nazwisko i pieniądze.

Do seksu zawsze musimy zwabić?

- Sama zasada, na której operuje seks u samców i u samic, obojętnie czy to będą ludzie, konie czy muszki, jest bardzo podobna, tzn. każdy chce mieć sukces reprodukcyjny, czyli jak najwięcej jak najlepszego potomstwa, ale droga, którą można to osiągnąć jest inna u samic i u samców. U samca, który nie musi uczestniczyć ani w procesie rodzenia potomstwa, ani opieki nad nim, z rzadkimi wyjątkami (u koników morskich samiec rodzi, a samica składa mu ikrę do worka na brzuchu, w którym dochodzi do zapłodnienia) sukces reprodukcyjny zależy od liczby samic, jakie pokryje - im więcej partnerek, tym większy sukces. Oczywiście to nie gwarantuje wysokiej jakości potomstwa, bo samiec robi "jak leci".

- Samica ma ograniczone możliwości reprodukcji i bardzo dużo wysiłku musi włożyć w budowę jaja, potem w budowę nowego organizmu, płodu, poród, a potem w samo doprowadzenie potomstwa do stanu, w którym staje się samodzielne. Samica więc ma rolę krytyczną i dlatego nie może sobie pozwolić na bylejakość, dopuszczenie słabego albo głupiego partnera. Z tego względu to samica zawsze wybiera samca, przynajmniej u kręgowców, chociaż wielu samcom wydaje się, że jest odwrotnie...

- Żeby jednak samica dokonała dobrego, roztropnego wyboru, w mózgu są pewne mechanizmy hamujące. Z badań wśród ludzi wiadomo, że te mechanizmy hamują nierozsądne zachowania seksualne. Dla wielu kobiet pierwszy seks może być przeżyciem traumatycznym albo przynajmniej nieprzyjemnym. Jest to związane z błoną dziewiczą, bólem, ale są to także bariery psychiczne. W mózgu kobiety są ośrodki, które aktywują się, gdy jest ona zawstydzona lub skonfundowana. Tych  ośrodków wstydu mężczyźni nie mają. Dlatego kobiety są z reguły wstydliwsze, bardziej wstrzemięźliwe jeśli chodzi o zachowania seksualne. Wstyd ma hamować kobietę, żeby nie poszła za pierwszym atrakcyjnym.

Przeczytaj cały wywiad